Jak wybrać suknię ślubną? Czyli Agata wychodzi za mąż :)

No i stało się - Agata wychodzi za mąż. Razem z nią przeżyłam euforię, kiedy oznajmiła mi to jakiś miesiąc temu. Objęłyśmy się, skakałyśmy, potem śmiałyśmy się. Aż Agata spoważniała i zapytała - Pomożesz mi wybrać suknię ślubną?

- Tak, z przyjemnością - odparłam pełna entuzjazmu. Co to za problem? - myślałam. Przecież Agata jest osobą zdecydowaną. Skoro wybrała TEGO JEDYNEGO FACETA - on co prawda sądzi, że to on ją wybrał - to z wyborem sukni na pewno tym bardziej sobie poradzi.

- Masz już jakąś wizję? - dopytałam

- Wcześniej wydawało mi się, że tak, ale wiesz, jak zaczęłam wgłębiać się w ten temat, okazało się że to wcale nie jest takie proste. Na przykład - jaki wybrać kolor - jak sądzisz?

Przez moją głowę przebiegły obrazy ze wszystkich wesel, na których byłam. Na każdym z nich jawiły się moje koleżanki, kuzynki, ciotki - wszystkie, niczym białe plamy na tle barwnego tłumu, z welonem upiętym we włosach.

- To ty nie chcesz tak tradycyjnie, w bieli?

- Ale bardziej widziałabyś mnie w absolutnej bieli, diamentowej bieli, kości słoniowej czy odcieniach szampana?

Nawet wtedy nie zdałam sobie jeszcze sprawy z powagi sytuacji. Weszłam w nową rolę życiową - ze zwykłej przyjaciółki od serca przekształciłam się w przyjaciółkę przyszłej panny młodej. Agata przestała czytać blogi o modowych nowinkach, przeoczyła polowanie w H&M na biżuterię zaprojektowaną przez Annę Russo, nie poszła na premierę "Paryż - Manhattan" i nie pojawiła się w Klubie na degustacji drinków nowej generacji.

- Wyszukałam już listę salonów ślubnych, które musimy odwiedzić – wykrzyczała mi do słuchawki, kiedy opowiadałam jej o nowym naszyjniku z Zary. Kiedy mam zamawiać wizytę? Pasuje ci w sobotę?

Planowałam, że wybierzemy się do galerii na przegląd jesiennych trendów i wypijemy dobrą kawę, ale powiedziałam - Tak, tak, oczywiście

- Świetnie – zastanów się, jakie fasony byłyby dla mnie odpowiednie. Mam kilka typów, ale ty zawsze masz takie dobre oko.

No niestety, nie uniknę konfrontacji – tłumaczyłam sobie. Agata zada mi kilka tych swoich pytań typu absolutna biel czy diamentowa – i wyjdzie na to, że doradca ze mnie żadem. Muszę zrobić rozpoznanie.

Niewiele myśląc wklepałam w wyszukiwarkę - „Jak wybrać suknię ślubną?”. Po przeczytaniu kilku zdań utworzyłam nowy dokument, gdzie zaczęłam skrzętnie przekopiowywać wszelkie frazy, które mogłyby tyczyć się cery czy figury Agaty. Brnęłam od strony do strony, od portalu do portalu. Suknia ślubna, która dotąd jawiła mi się jako biała szata dopasowana u góry z szerokim dołem, okazała się mieć tysiące wcieleń, które różnymi kluczami można było usystematyzować. Ta z mojej głowy nazwana była suknią klasyczną. Rozmyślania przerwał sygnał komórki. Spojrzałam na wyświetlacz – Agata.

- Tak?

- Słuchaj, zaczynamy od 10.15. Będę po ciebie o 10, ok?

- Ok, właśnie się przygotowuję...

- To super - przerwała mi - bo jeszcze chciałabym, żebyś mi doradziła, w jakiej tkaninie byłoby mi najlepiej - bardziej szyfon, czy np. koronka?

Zrozumiałam, że cały wieczór spędzę przed komputerem. Po jakiejś godzinie byłam o tyle mądrzejsza, że Agacie, jako dziewczynie o jasnej cerze, pasować będzie kolor kości słoniowej, inaczej mówiąc – écru. Miałam poważny problem z przypisaniem figury Agaty do opisanej typologii.

Przeczytałam: "Najczęstsze typy sylwetek kobiecych to między innymi: gruszka, jabłko, klepsydra oraz odwrócony trójkąt. W pierwszym przypadku charakteryzuje się ona wąskimi ramionami i talią, a szerokimi biodrami. W drugim przypadku występuje rozbudowana linia ramion, obfity biust, brak wyraźnego wcięcia w talii i krągłe biodra. Klepsydra to dosyć obfity biust, wyraźne wcięcie w talii i krągłe biodra. Z kolei odwrócony trójkąt to rozbudowana linia ramion, wąska talia i biodra".

Czy Agata to klepsydra czy może gruszka? Ramiona ma wąskie, biust raczej mały, talię wciętą – to pasuje do gruszki. Ale czy ma duże biodra? Raczej normalne. Nie jest też klepsydrą, bo kształty raczej u niej mało obfite. Nadszedł czas by przejść do konkretów – jaki fason będzie dla niej odpowiedni?

Może suknia o fasonie ryby? Opinająca biodra, zwężona przy kolanach i rozszerzająca się ku dołowi? A może style empire – odcięcie pod biustem i luźno puszczony dół. Chociaż ten fason wydłuża sylwetkę, a Agacie raczej nie jest to potrzebne. Podobno bezpieczny krój to litera A, jednostajnie rozszerzająca się ku dołowi. Pasuje właściwie każdej sylwetce. Agacie pasowałaby też princessa. Cięcia podkreśliłyby jej wąską talię. Suknia prosta to raczej coś dla mnie – na wąskie biodra, dla typu „chłopczycy”. Co za typologia! Ale swoją drogą wolę być „chłopczycą” niż np. pieczarką (znalazłam też takie określenie) – nikomu nie ujmując. Ale przecież mam myśleć o Agacie.

Kiedy doszłam do tkanin, miałam już serdecznie dość bycia przyjaciółką panny młodej. Ustaliłam tylko, że satyna to taki jakby grubszy atłas, szyfon jest bardzo lejący i zwiewny, a tiul – to taka tkanina jak welon. Z tą wiedzą wsiadłam następnego dnia do samochodu Agaty.

- I jak? - zapytała

Chociaż to ja miałam na sobie nowe ciuchy, a ona była w znanym mi trenczu z zeszłego sezonu - promieniała. Miałam wrażenie, że otacza ją jakaś świetlista aureola.

- No coś tam wiem - odparłam trochę obrażona na jej wygląd.

Dotarłyśmy do salonu. Agata szła przodem, trzymając w dłoniach jakąś opasłą teczkę. Na zapytanie pani obsługującej, czy wybrała jakiś fason, wyciągnęła z niej dziesiątki wydruków z internetu.

- Ja widziałabym Agatę w literze A, ewentualnie w stylu empire, w kolorze écru – rzuciłam z przekonaniem.

Pani spojrzała na mnie z nieskrywaną pogardą. Nie była też specjalnie zainteresowana teczką Agaty.

- Tutaj są katalogi - oznajmiła. Proszę wybrać modele, które chce pani przymierzać i zapraszam do kabiny.

Aureola Agaty zaczęła blednąć. Z zapałem zabrałam się do przeglądania katalogu i po chwili wybrałam 3 suknie – modele o kroju litery A. Przekonałam Agatę, że MUSI je przymierzyć i że na pewno pasują do jej sylwetki, która plasuje się pomiędzy klepsydrą a gruszką. Moja przyjaciółka spojrzała na mnie pytająco.

- Między klepsydrą a gruszką? - powtórzyła, ale ostatecznie zniknęła posłusznie w przymierzalni i w krótkich odstępach czasowych zaprezentowała mi wyszukane kreacje. Cóż, bez aplauzu. Pani z salonu ewidentnie uznała swój obowiązek za spełniony i pożegnała nas z wyrazem ulgi, niczego od siebie nie proponując. Aureola Agaty zniknęła.

W kolejnym przybytku ślubnej obfitości przywitała nas bardzo miła i uśmiechnięta dziewczyna. Salon od razu przypadł mi do gustu. Urządzony był bardzo estetycznie, ale jednocześnie nie czułam się, jak w składzie porcelany. Popatrzyłam na Agatę, ona też wydawała się zadowolona. Pani posadziła nas na wygodnych pufach i zaproponowała kawę. Moja przyjaciółka najwyraźniej straciła rezon po ostatnich przymiarkach, więc poczułam się w obowiązku wystąpić w jej imieniu.

- Która pani będzie panną młodą - zagadnęła obsługująca nas dziewczyna.

- ja - odparła nieśmiało Agata

- Czy ma już pani jakąś wizję, wybrany fason?

- Moja przyjaciółka ma taką figurę między gruszką a klepsydrą – zabrałam głos – Dlatego myślimy o sukni w literę A, no może ewentualnie...

- Widzę, że ma pani jakieś zdjęcia - przerwała moje wywody dziewczyna, wskazując na otwartą teczkę Agaty. Może pokaże mi pani, co się pani podoba?

W Agatę ponownie zaczęło wstępować światło. Najpierw niepewnie, ale po chwili już z wielką wprawą, rozpostarła przed konsultantką (tak nazywa się ekspedientka w salonie ślubnym) swoje wizje. Ku mojemu zdumieniu chodziło o suknię o kroju ryby, wykonaną z koronki.

- Ale czy Agacie będzie dobrze w takim fasonie? - ja widziałabym ją bardziej w literze A – próbowałam protestować.

- Przymierzymy różne fasony – zaproponowała konsultantka – i zobaczymy, w którym będzie się pani najlepiej czuła. Kiedy zobaczę panią w kilku modelach, łatwiej mi będzie coś doradzić.

Agata wzięła duży łyk kawy – bardzo dobrej zresztą – i zniknęła za kotarą. Kiedy konsultantka odsunęła zasłonę, zobaczyłam nie moją przyjaciółkę, tylko promieniejącą gwiazdę. Miała na sobie suknię o fasonie ryby, uszytą z pięknej koronki. Pierwsza warstwa kreacji była dopasowana i podkreślała smukłą figurę Agaty – będącą cudowną nieobfitą klepsydrą – a druga – koronkowa – była nieco szersza i stanowiła coś na kształt koronkowej poświaty. Potem były jeszcze inne modele, które w tej chwili zlewają mi się w jakąś jedną całość. Na koniec wróciłyśmy do pierwszej koronki.

- To ta!!! - wykrzyknęła Agata, a ja patrząc w jej roziskrzone oczy, mogłam tylko przytaknąć.

Zrozumiałam, że suknia ślubna nie jest jakąś tam białą plamą – każda jest inna i każda dla innej osoby. I niekoniecznie jest ważne, czy jesteś gruszką czy klepsydrą. Ważne jest to, żeby mierzyć różne modele i wybrać ten, w którym promieniejesz – tak, jak moja przyjaciółka.

Agata kupiła suknię Rosabela marki Annais Bridal (www.annaisbridal.com). Jest przeszczęśliwa, ale nadal na okrągło gada o ślubie. Pociesza mnie to, że kiedyś to sobie odbiję -)

Natalia Miller



Suknie ślubne



Siliasuknia klasyczna, dopasowana góra, zazwyczaj wyraźnie odcięta od spódnicy i szeroki dół. Jej wcieleniem jest także model określany jako księżniczka, z charakterystyczną tiulową spódnicą, np. Nanteza
Dla kogo?
Model przeznaczony dla kobiet o zarysowanej lub szczupłej talii. Świetnie ukryje krągłe biodra.

Suknie ślubne



Musamodel Empire - to suknia odcięta pod biustem, z lejącym dołem.
Dla kogo?
Ten fason wydłuża optycznie sylwetkę, dlatego dobrze prezentuje się na niskich pannach młodych, ale także wyższych, bez zarysowanej wyraźnie talii – świetnie tuszuje brak wcięcia.

Suknie ślubne




Rosabelasuknia o linii syreny/ryby – wybrana przez Agatę - to bardzo kobieca suknia podkreślająca biodra i rozszerzana od połowy ud lub od kolan.
Dla kogo?
To suknia dla kobiet o proporcjonalnych kształtach i harmonijnej linii bioder.

Suknie ślubne

Liramodel Hiszpanka - to suknia o długim i efektownie marszczonym, falbaniastym trenie i krótkiej części przedniej, eksponującej nogi lub bocznym rozcięciu eksponującym jedną nogę. Jest mocno dopasowana do talii i bardzo odważna. Ale nazywamy tak często, również suknie, których spódnice składają się z wielu falban (Rosangela)
Dla kogo?
Szczególnie polecana dla kobiet wysokich lub średniowysokich o kobiecych kształtach i w przypadku krótszego przodu lub rozcięcia z boku - zgrabnych nogach.

Suknie ślubne



Kitty - model Litera "A" - to suknia jednostajnie rozszerzające się ku dołowi jak ramiona litery A.
Dla kogo?
Jest to krój korzystny w zasadzie dla każdej sylwetki. Dobrze tuszuje krągłe biodra.

Suknie ślubne



Mabel - suknia prosta – suknia, której spódnica ma jedną szerokość na całej długości.
Dla kogo?
Dobrze prezentuje się na szczupłych sylwetkach, bez wyraźnie zarysowanej linii bioder. Często jest suknią jednowarstwową, lekko opinającą, nosi się ją bez halki.

Zobacz powiązane strony:

Suknie ślubne Delphine Manivet 2017
Suknie ślubne Delphine Manivet 2017

Delphine Manivet na sezon 2017 prezentuje kobiecą, romantyczną i odrobinę prowokującą kolekcję sukien ślubnych. Wśród najnowszych modeli można znaleźć te, które delikatnie podkreślają sylwetkę do tych, bogatych w zdobienia.

więcej ›
Słodkości dla Gości Weselnych
Słodkości dla Gości Weselnych

W podziękowaniu za przybycie podarujcie swoim gościom coś słodkiego. Taki upominek to drobiazg, a sprawia wiele radości. Mogą to być słodkie migdałki w lukrze, samodzielnie wypiekane ciasteczka, ozdobnie zapakowana czekoladka, lizaki, słodycze personalizowanie.

więcej ›
Letnie obuwie
Letnie obuwie

Letnie buty mogą być świetnym dodatkiem do stylizacji. Na rynku dostępne są nie tylko sandały, ale i japonki, klapki oraz czółenka. Wybierając buty na lato należy zwrócić uwagę na to, aby były wygodne i przewiewne.

więcej ›
Subtelność w dniu ślubu
Subtelność w dniu ślubu

Zbliża się okres, w którym przyszłe panny młode podejmują decyzje dotyczące wyboru idealnej sukni ślubnej. Dla tych, które na ten ważny dzień szukają oryginalnych, a jednocześnie pięknych i subtelnych rozwiązań, projektantka Agata Wojtkiewicz przygotowała propozycje na sezon ślubny 2012/2013.

więcej ›
Lukrowy przysmak
Lukrowy przysmak

Słodkie bufety bardzo szybko zyskały popularność i wiele par młodych nie wyobraża już sobie wesel bez osobnego stołu ze słodkościami.Niedawno organizując wesele mojej parze byłam na etapie ustalania z moją Panną Młodą bufetu słodkiego na jej wesele.

więcej ›
Zamknij

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.

Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki.

Trwa ładowanie obrazu...